Przez przypadek weszłam do pokoju Lysandera . Zrobiło mi się strasznie głupio patrząc na nie go jak śpi . Nie mogłam się ruszyć i to nie wiem dlaczego .Miałam złapać za klamkę i wyjść , ale nagle on się obudził i włączył lampkę nocną.
-Kar...Karmilla ?- ziewną - Co tu robisz ?-. Powiedział to spokojnym głosem . Dziwne . Ja bym się wkurzyła , gdybym zobaczyła ... Kastiela .
-Miałam koszmar ... nie chcący tu weszłam ... słodko śpisz ... przepraszam - powiedział to tak szybko , że sama nic nie zrozumiałam-.
-Usiądź obok - wskazał palcem miejsce obok siebie -.
Zrobiłam to nie patrząc mu w oczy . Nie mogłam spojrzeć . Nie wiem dla czego , ale powiedziałam " słodko śpisz " na głos . Jaka ja jestem głupia .
Zrobiłam to nie patrząc mu w oczy . Nie mogłam spojrzeć . Nie wiem dla czego , ale powiedziałam " słodko śpisz " na głos . Jaka ja jestem głupia .
- Więc powiedź wszystko od początku -uśmiechną się -.
-Miałam koszmar...-wybełkotałam coś,nawet nie wiem co-.
-Spokojnie-złapał mnie za rękę- Mi możesz powiedzieć-.
-Zaczęło się to tak . "Byłam przed białym kościołem . Wszyscy mi gratulowali . Nie wiem czego . Miałam na sobie suknie ślubną o kolorze kości słoniowej i tego samego koloru welon.Brałam z kimś ślub. Weszłam do kościoła . Na ławkach byli ludzie , ale bez twarzy . Podszedł do mnie mężczyzna . Jego twarz też była rozmazana. Miał śnieżne włosy z czarnymi końcówkami. Gdy byliśmy przy ołtarzu , czułam czyiś wzrok na ciele . Odwróciłam się , a przed drzwiami do kościoła stał Kastiel . Gdy ksiądz wypowiedział " możecie się pocałować" ujrzałam ... "- . Nie mogłam wypowiedzieć słowa . Jakby ktoś wypełnił mi gardło watą -.
-Jeśli nie chcesz mówić to ...-. Przerwałam mu .
- " Ujrzałam twoją twarz . Wtedy Kastiel wyjął nóż . Był wściekły . Pozabijał ludzi i podszedł do nas . Szepną mi do ucha "Kocham cie"
Wtedy zabił ciebie , a mnie wrzucił do czarnej dziury "- zaczęłam płakać -. Spojrzałam w oczy białowłosemu . Wytarł moje łzy .
-Karmi nie przejmuj się tym . To tylko głupi sen - . Przytuliłam się do niego .
-Przepraszam , że cie obudziłam z powodu jakiegoś głupiego koszmaru -. Przestałam go tulić .
-Już gdy zobaczyłem cie po raz pierwszy , poczułem coś dziwnego.Coś mnie ciągnęło do ciebie . Byłaś jak magnes - uśmiechną się - Czy to nie brzmi głupio ? - zarumienił się -. Nie przeszkadzało mi to . Jedynie dziwnie się czułam , na myśl o Kastielu. Tylko tyle .
-Nie ... wcale - zarumieniłam się -. Brzmiało to słodko .Wstał z łóżka i podszedł do mnie . Złapał mnie za ręce .Pochylił głowę nade mną . Miał chyba metr osiemdziesiąt dwa wzrostu , a ja niewiele ponad metr sześćdziesiąt .Gdy nasze usta się spotkały , pokój zmienił się w tęcze kolorów .
-Czy to oznacza , że jesteśmy ... parą ?-nerwowo spuściłam wzrok-. Czyli , że będę miała chłopaka !? Z jednej strony cieszę się , a z drugie to Kas...Nie ważne . On nie jest dla mnie . Jest wredny i wkurzający .Lysander spojrzał mi prosto w oczy i wyznał :
-Tak , jesteśmy parą -. Pocałował mnie jeszcze raz. Spojrzałam na zegarek . 01:12.
-Lysander - ziewnęłam - jestem zmęczona , pójdę już... -.
-Możesz spać ze mną - zarumienił się -.
Położyłam się na łóżku Lysandera , a on obok mnie . Dziwnie , że śpię z nim . Jesteśmy parą od kilku minut . W sumie to teraz mój chłopak . Nieważne .
-Dobranoc - szepną mi do ucha -. Odwróciłam się w jego stronę .
-Dobranoc -. Pocałował mnie w czoło , a chwilę później zasnęłam .
Obudziły mnie rano promienie słońca . Lysandera już nie było . Spojrzałam na zegarek . 12.30 . Muszę iść po Dianę .
Poszłam do łazienki na poranną toalety . Uczesałam się i umalowałam . Ubrałam się w miętową bluzkę na ramiączkach z króliczkiem i converse , białą bluzę i leginsy i kilka dodatków wiktoriańskich.
Już na schodach poczułam zapach naleśników . Gdy byłam w salonie , widziałam w kuchni białowłosego , Kastiela nie było , Rozalia i Leo jedli śniadanie . Podeszłam do Lysandera i pocałowałam go w policzek .
-Ooo moja królewna już się obudziła - odwzajemnił pocałunek -.
Wzięłam 3 naleśniki i zaczęłam je jeść .
-Jakie pyszne - uśmiechnęłam się -.
-W kuchni , wyczuwam miłość - powiedziała Roza - Czyżby ...-.
-Ja i Lysiu jesteśmy parą -zarumieniłam się -.
-Gratuluje Karmi -białowłosa przybiegła do mnie i mnie przytuliła-.
-Dziękuje - uśmiechnęłam się -.
Po zjedzeniu miałam iść po Dianę .
-Lys chcesz pójść ze mną ?-.
-A dokąd ?- uśmiechną się -.
-Idę do przyjaciółki po mojego psa -odwzajemniłam uśmiech -.
- Z chęcią pójdę -. Pocałowałam go w policzek i złapałam za rękę .
Przez całą drogę , gadaliśmy bez przerwy . O wszystkim i niczym .
Po 8 minutach byliśmy na miejscu . Podeszłam do drzwi , lekko zapukałam , a po chwili w drzwiach był Lukas .
-Hej Lukas . Lysander to jest Lukas , Lukas to jest Lysander -. Podali sobie dłonie . Widziałam pytający wzrok białowłosego , ja jedynie odpowiedziałam mu uśmiechem .
-Lukas przyszłam po moją bestie - zaśmiałam się -.
-Poczekaj chwilę , zaraz ją wezmę -.
Po kilku minutach zobaczyłam w drzwiach wesołą Dianę na smyczy .
-Dziękuje , że ją przypilnowaliście -. Wzięłam smycz od Lukasa . Diana radośnie merdała ogonem i lizała mnie w rękę , Lysandera tak samo .
-Nie ma za co . Nie sprawiała kłopotów - puścił mi oczko -.
Gdy szliśmy moją ulicą ,białowłosy zaproponował jazdę na rolkach .
Zaprowadziłam Dianę do domu .
-Poczekaj na mnie dobrze . To tylko godzina -.
Wyszłam z domu do chłopaka.
-Ale ja nie umiem jeździć na rolkach - upierałam się -.
-Nauczysz się . Będę przy tobie . Jak będziesz upadać złapię cie - uśmiechną się -.
Nie mogłam dalej zaprzeczać . Lysander pobiegł do swojego domu , po rolki . Gdy wrócił trzymał w rekach 2 pary czarnych rolek.
Przeszliśmy się do parku . Przymierzyłam jedną z par . Były akurat dobre . Gdy próbowałam jeździć wywaliłam się . Jak białowłosy ubrał swoje rolki , jeździł cudownie . nie upadł , ani razu .
Podjechał do mnie .
-To co jedziemy ?- uśmiechną się -.
-Nnniieee - złapałam się kurczowo ręki Lysa -.
On jechał , a ja ciągnęłam się za nim. Było cudownie , oprócz kilku moich upadków . Po godzinie jazdy , byłam wycieńczona . Białowłosy odprowadził mnie do domu .
-To do jutra -pocałował mnie -.
Kątem oka dostrzegłam ciocie Agnes w oknie . Pożegnałam się i weszłam do domu .
-Widzę , że masz chłopaka - uśmiechnęła się -.
Ja zignorowałam ją i poszłam do góry .Umyłam się , uczesałam , umyłam zęby , ubrałam piżamę i wskoczyłam do łóżka .
Nie mogłam zasnąć . Przewracałam się z boku na bok . Myśląc o Lysanderze , zasnęłam .
******************************************************
Jak wam się podoba ten króciutki rozdział ?. Napiszcie mi czy wolicie krótkie rozdziały , czy dłuższe .
Czy Karmilla ma być z Lysanderm ? Czy to nie do końca będzie udana para ? Napiszcie .
*****************************************************
Po zjedzeniu miałam iść po Dianę .
-Lys chcesz pójść ze mną ?-.
-A dokąd ?- uśmiechną się -.
-Idę do przyjaciółki po mojego psa -odwzajemniłam uśmiech -.
- Z chęcią pójdę -. Pocałowałam go w policzek i złapałam za rękę .
Przez całą drogę , gadaliśmy bez przerwy . O wszystkim i niczym .
Po 8 minutach byliśmy na miejscu . Podeszłam do drzwi , lekko zapukałam , a po chwili w drzwiach był Lukas .
-Hej Lukas . Lysander to jest Lukas , Lukas to jest Lysander -. Podali sobie dłonie . Widziałam pytający wzrok białowłosego , ja jedynie odpowiedziałam mu uśmiechem .
-Lukas przyszłam po moją bestie - zaśmiałam się -.
-Poczekaj chwilę , zaraz ją wezmę -.
Po kilku minutach zobaczyłam w drzwiach wesołą Dianę na smyczy .
-Dziękuje , że ją przypilnowaliście -. Wzięłam smycz od Lukasa . Diana radośnie merdała ogonem i lizała mnie w rękę , Lysandera tak samo .
-Nie ma za co . Nie sprawiała kłopotów - puścił mi oczko -.
Gdy szliśmy moją ulicą ,białowłosy zaproponował jazdę na rolkach .
Zaprowadziłam Dianę do domu .
-Poczekaj na mnie dobrze . To tylko godzina -.
Wyszłam z domu do chłopaka.
-Ale ja nie umiem jeździć na rolkach - upierałam się -.
-Nauczysz się . Będę przy tobie . Jak będziesz upadać złapię cie - uśmiechną się -.
Nie mogłam dalej zaprzeczać . Lysander pobiegł do swojego domu , po rolki . Gdy wrócił trzymał w rekach 2 pary czarnych rolek.
Przeszliśmy się do parku . Przymierzyłam jedną z par . Były akurat dobre . Gdy próbowałam jeździć wywaliłam się . Jak białowłosy ubrał swoje rolki , jeździł cudownie . nie upadł , ani razu .
Podjechał do mnie .
-To co jedziemy ?- uśmiechną się -.
-Nnniieee - złapałam się kurczowo ręki Lysa -.
On jechał , a ja ciągnęłam się za nim. Było cudownie , oprócz kilku moich upadków . Po godzinie jazdy , byłam wycieńczona . Białowłosy odprowadził mnie do domu .
-To do jutra -pocałował mnie -.
Kątem oka dostrzegłam ciocie Agnes w oknie . Pożegnałam się i weszłam do domu .
-Widzę , że masz chłopaka - uśmiechnęła się -.
Ja zignorowałam ją i poszłam do góry .Umyłam się , uczesałam , umyłam zęby , ubrałam piżamę i wskoczyłam do łóżka .
Nie mogłam zasnąć . Przewracałam się z boku na bok . Myśląc o Lysanderze , zasnęłam .
******************************************************
Jak wam się podoba ten króciutki rozdział ?. Napiszcie mi czy wolicie krótkie rozdziały , czy dłuższe .
Czy Karmilla ma być z Lysanderm ? Czy to nie do końca będzie udana para ? Napiszcie .
*****************************************************
oczywiście że ma być z Lysandrem... nie wybaczyłabym jej gdyby złamała mu serce albo vice versa. Są słodcy :3
OdpowiedzUsuńNie chcę zdradzać , ale podczas jednego z rozdziałów Kastiel i ktoś jeszcze , zrobią żart Karmilli , a wtedy Lys będzie chciał zerwać . Już więcej nic nie powiem :X
Usuń