sobota, 13 czerwca 2015

Rozdział 2 "Jak tu se poradzić ? "

Rozdział 2 "Jak tu se poradzić ? "



Obudził mnie budzik.Leniwie wstałam z łóżka i przeciągnęłam się. Wzięłam białą koszulę , czarne spodnie ,conversy oraz dodałam kilka dodatków wiktoriańskich .Zeszłam na dół do kuchni .Wypiłam tymbarka i wyszłam . Szłam przez park . Hmmm ... ciekawe jaka będzie ta szkoła .I przez przypadek wpadłam na kogoś .Po chwili już leżałam na glebie .
-Ałłłł... bardzo przepraszam ...-wstałam i ujrzałam białowłosego chłopaka -.
-Nic nie szkodzi , nic mi nie jest -uśmiechną się do mnie i wstał-. Miał prze piękne oczy , jedno szmaragdowe a drugie złote.Były fantastyczne.
-Naprawdę przepraszam ... jestem Karmila - odwzajemniłam uśmiech , i podałam mu dłoń-.
-Jestem Lysander - ucałował mnie w dłoń -.
-Yyyy...-zarumieniłam się - Musze lecieć pa -. Pobiegłam w stronę szkoły . Jaka wielka . Jestem na dziedzińcu , czyli muszę iść w lewo , tam mamy apel . Słyszałam z oddali jak dyrektorka mówiła coś o szkole , chyba o historii . Szybko tam pobiegłam i  weszłam do środka ogromnej sali . Usiadłam na końcu . Apel jak apel , strasznie nudny . Gdy już się skończył musiałam iść do pokoju gospodarzy . Na dziedzińcu przy drzewie stał wysoki , czerwonowłosy chłopak . Może jego się spytam gdzie to jest . Podeszłam powoli i spytałam :
- Cześć wiesz gdzie jest pokój gospodarzy ?-.
-Może -uśmiechną się łobuzersko -.
-Może tak ?- zachowałam pokerową twarz- Wysłów się wreszcie -.
-Co z tego będę miał ? Hmm ?-zmierzył mnie wzrokiem -.
-Nie wkurzaj mnie i powiedz gdzie to jest -.
-W szkole 2 drzwi po prawej , jestem Kastiel -znów ten uśmiech-.
-Karmila , dzięki -. Już miałam iść ale ktoś złapał mnie za nadgarstek .
-Puszczaj mnie Kastiel , zostaw mnie ! -. Próbowałam uciec ale się nie dało , był za silny .
-A buziak ? Nic za darmo - Uśmiechną się i zrobił dziubek -. Nasze twarze dzieliły kilka centymetrów .
-Ej zostaw ją Kas ! Słyszysz !? -. Usłyszałam znajomy głos . Kto to jest ?. Kastiel mnie puścił , już widziałam kto mnie obronił .Był to Lysander .
-To nie twoja sprawa , idź stąd nie chcę cię "przypadkowo" złamać -. Już mieli zacząć się bić , więc szybko stanęłam po środku .
-Lys , chyba nie chcesz mieć kłopotów ? Chodź -złapałam go za rękę i zaprowadziłam do ogrodu -.
-Broni ją i tak będzie moja ! -krzyczał czerwonowłosy-. Zdając sobie sprawę , że cały czas trzymam białowłosego za rękę , zarumieniłam się. On to zauważył i też zarumienił się .
- Eee...-puściłam go wreszcie - Dziękuje , że mnie uratowałeś , ale sama też dałam by se rade -. 
-Nie sądzę i nie ma za co , to drobnostka - Podrapał się po głowie-.
-A tam jest za co -uśmiechnęłam się -Ja muszę iść na lekcje , to pa !


Weszłam do szkoły , do której klasy mnie przydzielono ? Ooo tam jest pokój gospodarzy . Zapukałam i po chwili usłyszałam -Prosze -.
Weszłam do środka . Był tam wysoki blondyn , który szukał czegoś w papierach .
-Miałam przynieść tu papiery ,to ty jesteś Nataniel? -wymusiłam uśmiech i położyłam je na biurku -. Odwrócił się w moją stronę , teraz zobaczyłam jego miodowe oczy.
-Tak -przejrzał je szybko -Brakuje tylko zdjęcia , możesz je zrobić na bazarze -. 
-Dzięki , wiesz może do jakiej klasy jestem przydzielona ?-. Bożeee , jaki nudziarz .
 -Jesteś przydzielona do klasy A. Prosze to jest twój plan lekcji - podał mi plan -. 
-Okey dzięki -szybko wyszłam bo bym się zanudziła na śmierć -.
Szukałam trochę tej klasy , nie mogła znaleźć . Dzisiaj nie pójdę na lekcje , nie chce mi się . Poszłam po zwiedzać .


Skończyła , zaszłam do łazienki . Słychać było płacz w jednej z kabin.Otworzyłam ją i zobaczyłam białowłosą piękną dziewczynę.
-Ej co jest ?-zrobiło mi się jej żal-.
-Mój chłopak Leo mnie już nie kocha - jeszcze bardziej się rozpłakała -.
-A z czego to wnioskujesz ? Jestem Karmilla -.
-Rozalia , on już tego nie okazuje - zrobiła strasznie smutną minę-.
-To może z nim porozmawiam ?-usłyszałam dzwonek na przerwę-.
-No dobrze , ale nie mów mu że tu jestem -.
-Dobra ja już tym się zajmę. Tylko jak on wygląda -.
-Wygląda tak samo jak Lys.Nazywa się Leo.Ma piękne czarne włosy-.
-No to za chwilę przyjdę - puściłam jej oczko -.


Od razu wyszłam na dziedziniec i zobaczyłam przygnębionego chłopaka rozmawiającego z białowłosym i Kastielem. Podeszłam do niego i zapytałam :
-To ty jesteś Leo ? -.
-Tak , znamy się ?-.
-My nie ,ale ja z Rozalią tak . Jak to nie okazujesz jej uczuć !? -wkurzyłam się .A chłopaki o bok patrzyli na mnie jak na idiotke -.
-Tylko ja za bardzo nie wiem jak to zrobić - zakłopotał się - ty jesteś dziewczyną może coś mi doradź ?-.
-Za bardzo się na tym nie znam , ale romantycznie by było gdybyś dał jej bukiet róż , serduszko z czekoladkami i jakiś piękny wiersz. 
-Ja nie umiem pisać wierszy , Lys napiszesz dla mnie list dla Rozy ?
-Napisze - odezwał się białowłosy -.
-To rusz swoje 4 litery i kup co trzeba -.
Po 5 min przyszedł z czerwonymi różami i czekoladkami , Lysander właśnie kończył pisać ten wiersz .
-To ja pójdę po Roze -.
Poszłam do toalety .
-Rozalia ogarnij się i idziemy .
Dziewczyna leniwie wstała i poprawiła makijaż. Zamknęłam jej oczy i zaprowadziła na dziedziniec . Otworzyłam a ona od razu uśmiechnęła się .
-Och ... Leo ...-przytuliła się do niego Roza- Dzięki Kami-.
 Jak miło pomagać . O Jezu co się ze mną dzieje . Ja nigdy nie pomagam a teraz .
Gdy miałam wychodzić już ze szkoły , przed bramą spotkałam Lysa. 
-Mogę cię odprowadzić?- uśmiechną się -. 
 -Jasne - odwzajemniłam uśmiech - Mieszkam koło parku , o tam w tamtym białym domku- wskazałam palcem-. 
-Akurat mam po drodze-.
W czasie drogi gadaliśmy o wszystkim i niczym . Pod domem pożegnałam go i weszłam do środka . Ciocia siedziała w salonie i w pośpiechu się pakowała . Pewnie znowu na jakiś wyjazd . Ah zapomniałam  powiedzieć , moja ciocia jest projektantką mody . Przez to często jej nie ma .
-Cześć Ciociu-przybiega do mnie Diana - ooo hej mała -głaszcze ją po głowie-.
-Cześć Kami muszę wyjechać . I to natychmiast .
-Obiecałaś , że w tym tygodniu nie będziesz nigdzie wyjeżdżać -. zrobiłam smutną minę -.
-Przepraszam cię ale jedna z modelek zapomniała sukienki , muszę jej szybko dostarczyć inną -. 
-Ah... dobrze to jedź . Chodź Diana idziemy na spacer -. Wzięłam smycz i wyszła razem z pupilem.


Szłam parkiem , a pies machał radośnie ogonem. Z daleka słyszałam ,że ktoś się zbliża.Ciekawe kto to . Nagle wychodzi z krzaków mały piesek .
-Cześć mały , zgubiłeś się ?-głaszcze szczeniaka-. I nagle wbiega w długich blondwłosach dziewczyna o szafirowych oczach .
-Nie zgubił się jest mój -uśmiechnęła się- Jestem Jasmine-.
-Śliczny piesek -odwzajemniłam uśmiech-Jestem Karmilla-.
-Twój też jest śliczny i jaki groźny warczy na mnie haha -zaczęła się śmiać-.
-Co cie bawi ? Naprawdę może być niebezpieczna - głaszcze warczącą na Jasmine , Diane-.
-Taka niska i słodka dziewczynka z groźnym psem to mnie bawi - uśmiechnęła się tak jakoś znajomo , jak Kastie ?!?-.
-Bym powiedziała to samo o tobie - zaczęłam się śmiać , ona również-.
-Masz mój numer - napisała na kartce- kiedyś się może wybierzemy gdzieś .Muszę już iść Kiki zaraz mi zamarznie , narka-.
-To pa -. Jeszcze troszkę pochodziłam i wróciłam do domu . Zjadłam kanapki i spojrzałam na zegarek była 19.30. Idę po oglądać jakiś film . Włączyłam telewizor i akurat leciał "straszny film 3" . Gdy się skończył wyłączyłam telewizor , zamknęłam okna na dole i poszłam do góry umyć się . Po wyjściu nałożyłam piżamę i wyszłam. Spojrzałam na zegarek była 21.30. Wyciągnęłam z szafki jakąś książkę , usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać . Przy okazji zasnęłam.



******************************************************

Jak wam się podoba ? Napiszcie w komentarzach . Przepraszam że nie dodałam w piątek , ale nie miałam czasu . Myślę , że wam się spodoba .Chyba będę dodawać w soboty rozdziały . Czy chcecie żebym dodała dodatkowy rozdział z zdjęciami i opisami uczuć różnych bohaterów do Karmilli ? I jeszcze jak zrobić własną muzykę na blogu , napiszcie . Sorry za błędy itd . 

2 komentarze: