Rozdział 1
Pożegnanie , zmiany w życiu Karmilli
-Jaki piękny zachód słońca - wzdycham-Szkoda że muszę opuścić Thomasa . Puk... puk... .
-Mogę wejść do środka Karmi ?.Chcem zostać sama , no ale i tak zaraz pewnie wejdzie , jak to on .
-Mogę sis ? Czemu się nie odzywasz ? Co zabrakło jęzora w mordzie?-uśmiechną się . W drzwiach stał wysoki brunet .
-Nie i nic mi nie jest , możesz już iść ? Chcem zostać sama -podrapałam się po głowie i schowałam głowe w poduszke . Powoli podszedł do mnie i usiadł obok mnie na łóżku .
-I tak widzę że jesteś smutna już wiem co cię rozweseli -uśmiechną się złowieszczo-. Zaczął mnie gilgotać , próbował uciec ale się nie dało .
-Złaź ze mnie ty gruba świnio haha... Prosze zostaw mnie haha.
-O nie ma mowy , lubię jak się śmiejesz -. Po 5min przestał . Kilka głębokich wdechów . Atakować go czy nie . Atak ! Wziełam poduszke i zaczełam go walić gdzie popadanie. Jednym ruchem zabrał mi ją. Uciekać ? Tak to dobry pomysł .Gdy byłam już byłam kilka metrów metrów od łazienki , złapał mnie za nadgarstek .
-I co humor się poprawił młoda ?
-Trochę , dzięki ty wiesz jak mnie pocieszyć - puściłam mu oczko-.
-Idź już spać jest 11.Odwieźć się do cioci Agnes ?
-Nie musisz m...
-Muszę . Dobranoc
Nareszcie poszedł .Poszłam do łazienki umyć się.Po wyjściu włożyłam różową piżamke z pandą i uczesałam się w kucyka. Na zegarku jest już 12 .
-Czas spać jutro zaczyna się nowy dzień-pomyślałam-. Weszłam szybko do łóżka , popatrzył jeszcze na ramkę ze zdjęciem moim i Oscara i zasnełam.
Obudziły mnie promienie słoneczne . Była 9 rano . Poszłam na poranną taolete. Rozpuściłam włosy i je rozczesałam .Ubrałam białą bluzkę z napisem na dekoldzie "Nie dotykaj !!!" .Czarne spodnie i białe ermaksy nike . Zeszłam na dół .Rozejrzałam się .Tomas jeszcze śpi . Zrobię śniadanie . Wziełam kilka produktów i usmażyłam naleśniki hmm ... czegoś brakuje . Przypomniało mi się , czekolady .Szukałam jej po szufladach , nie ma .Jaka ja tępa jestem , leżała prosto przede mną .Szybko posmarował je.
-Thomas chodź na śniadanie ! -. Nic nie mówi to nie w jego stylu . Zobaczę co się z nim dzieje . Zobaczyłam do każdego pokoju . Nigdzie go nie ma . Dryyni!!! Może poszedł na zakupy .Diana jeszcze śpi , jak słodko śpi . Dryyyyni !!!
-Już idę , nie pali się !-uśmiechnełam się sama do siebie -. Otwiram drzwi a w nich mój brat z siatkami .
-Co tak długo ? Szybciej nie można było !?.
-Dla ciebie nie - uśmiechnełam się łobuzersko -.Wszedliśmy do środka. Pobiegłam szybko do swojego pokoju.
-Muszę się spakować do cioci Agnes-powiedziałam cicho do siebie-. Wezmę ze sobą ciuchy , mp3 , aparat , słuchawki , zabawki , smycz i miski dla Diany itd. Bym zapomniała i jeszcze zdjęcie moje i Oscara.
- Ej młoda już się spakowałaś !?Zaraz jedziemy!-. Zapięłam walizkę i zeszłam na dół. Nałożyłam Dianie obroże i smycz i ruszyłam w stronę Thomasa.
-Odwiedzaj mnie czasem ...- załamał mi się głos -.
-Jasne będę odwiedzał - uśmiechną się i mnie przytulił-. Otworzyłam dziw a przy aucie stał ...Oscar !? Wysoki blondyn z niebieski oczami wpatrywał się we mnie .
-Oscar jak się ciesze , że cię widzę - czułam jak robią mi się mokre oczy -.
-Ja też się ciesz , nie płacz to szkodzi urodzie -uśmiechną się i puścił mi oczko - Wiesz musiałem cię zobaczyć przed wyjazdem -.
-Haha dzięki ty umiesz mnie pocieszyć to... - Podeszłam do niego, przytuliłam go i cicho powiedziałam -pa .Usiadłam z przodu do BMW Z4 .A mój brat obok mnie na miejscu kierowcy . Pomachałam Oscarowi i ruszyliśmy do Honever. Po 2 godzinach byliśmy na miejscu . Był to biały dwu piętrowy domek. Wyglądał bardzo przytulnie. Z prawej strony był jakiś ogród z kwiatami , a po lewej krzesła ,stój , grill , huśtawka i garaż z samochodem cioci. Pożegnałam brata .Z walizką i pieskiem ruszyłam w stronę domu . Zapukałam kilka razy .Diana radośnie machała ogonem . Dlaczego jest taka szczęśliwa , wolałam by mieszkać z bratem ale trudno. Otworzyła mi rudowłosa ,szczupła oraz wysoka kobieta . To właśnie była ciocia Agnes .
- Witaj ciociu , jak tam u ciebie ? -wymusiłam uśmiech -.
-Nie najgorzej , a kto to - zaczęła głaskać zwierze -.
-To jest Diana , mój pies . Mogę wejść do środka ?-. Gdy już weszłam do środka zobaczyłam prze piękny salon jest w kolorach czarno-czerwono-szarych . Wszystkie kolory komponowały się cudownie .
-Gdzie jest mój pokój i jej -wskazałam na radosnego owczarka-.
-Kochanie u góry drugie drzwi od prawej, rozgości się -.
Od razu bez zwiedzania domu poszłam do swojego pokoju. Mój pokój był Ciemnozielono-szaro-czarny , te kolory co lubiłam .Na wsprost drzwi stało wielkie łóżko po prawej stronie było lustro półka naścienna szafa oraz sofa . Po lewej komoda , kącik dla Diany i jakieś pudło . Otworzyłam je , a tam było pełno rzeczy wiktoriańskich , oraz sukienka , nawet jeśli nie będę jej nosić schowam ją do szafy. Jak to czas szybko zleciał nim się obejrzałam była 11 . Ogarnełam się i poszłam spać . Jutro będzie pierwszy dzień w Liceum Słodki Amoris
******************************************************
Jak wam się podoba ? Mi nie za bardzo nie było takich wątków ale w następnym rozdziale coś będzie . Polecajcie znajomym , komentujcie i przepraszam za błędy .
Macie taki tam ode mnie obrazek :
Dobra, może zacznę od początku. Zaczyna się dosyć łagodnie, ale liczę na większą akcję. Oprócz błędów interpunkcyjnych nie zauważyłam ortograficznych. Tło też jest fajne, i nawet pasuje do spokojnego klimatu, który nam tu ukazujesz. Pozdrawiam, oraz z chęcią przeczytam dalsze rozdziały ;3
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńDzięki następny rozdział będzie dzisiaj , sorry za błędy w interpunkcji :D
OdpowiedzUsuń